środa, 18 czerwca 2014

Rozdział 1

Jest rok 2070 trwa wojna z Formidami. Na razie nie atakują, bo regenerują siły i statki. Powstała Szkoła Boju, która szuka dzieci i uczy ich przywództwa oraz siły. Mieści się ona w kosmosie. Dzieci najpierw szkolą się na ziemi, a potem najlepsze są wybierana do Szkoły Bojowej. Jestem jedną z uczennic i jestem w pierwszej dziesiątce. Jako jedna z najlepszych: mądra, silna i sprytna. Nazywam się Emily Anderson i mam 13 lat. Nikt się ze mną nie przyjaźni, bo uważają mnie za dziwną, a drugą moją wadą jest to że jestem wredna. Gramy w gry wojenne, ze sobą, żeby wiedzieć kto jest na jakim poziomie. Zawsze wygrywam. Zawsze. Do pewnego razu, gdy do gry zaprasza mnie Ender Wiggin. Jest mądrym, sprytnym i ładnym chłopakiem. Mój statek uderza w asteroidę w grze.
- Ender Wiggin i Emily Aderson proszenido pielęgniarki- woła pułkownik Hyrum Graff.
- Jak myślisz po co? - pyta Ender.
- Pewnie nas zwolnili, będą wyciągać czujnik- mówię delikatnie
- Musiałaś to mówić?- pyta
- No co jestem szczera- mówię i przyśpieszam kroku.
Wchodzę do gabinetu pielęgniarki i jednak moje przeczucia się spełniają.
- Emily połóż się na łóżku, na brzuchu. Prawie nic nie poczujesz. - informuje mnie, a ja wykonuję co poleciła. Słyszę krzyk chłopaka, ale ucicha.
- Ender!-mówię szeptem.
Maszyna łapie mój czujnik i wyciąga. Ból jest niesamowity i muszę krzyknąć. Pielęgniarka nakleja plaster na ranę i mnie wyprowadza na korytarz. Widzę jak Ender idzie w obecności starszych chłopców do sali z Astronomii. Bernard i jego małpy. Biegnę w tamtą stronę.
-Ender! Ender!- krzyczę i patrzę jak Berard zadaje mu cios. Pada. Rzucam się na Bernarda kopiąc go w brzuch kolanem. Ender wstaje i dokańcza co zaczęłam. Wychodzę na korytarz kulę się przy drzwiach, zalewają łazami
- Emily? Wszystko w porządku?- pyta
- Tak, w porządku- odpowiadam
- Zaprowadzić cię do domu?
- Nie musisz
- Ale chce- mówi i pomaga mi wstać. Bierze mnie pod rękę i prowadzi do domu. Po piętnastu minutach jesteśmy na miejscu.
- To tutaj. Dziękuje
- Nie ma za co. - mówi i odchodzi.
Mam zamiar iść do domu, ale zatrzymuję się na progu.
- Ender! - krzyczę
- Tak?
- To mogła być próba- wołam.
- Będę pamiętać. Dobranoc!- odwołuje
Po cichu wchodzę do domu, lecz mnie usłyszał.
- Emily? Co tu robisz? - pyta Jacob.
-Wylali mnie. - mówię i zalewam się łzami.
-Emily nie przejmuj się. Nic się nie stało.
Patrzę w jego niebieskie oczy. Lśnią jak zawsze. Przytula mnie do siebie.
- Przepraszam- mówię
- I masz za co!
Do pokoju wchodzi mój drugi brat Jake.
- Jake...
- To nie ma Jake. Rodzice w trzeciego dzieciaka zainwestowali miliony, a ty,ty to wszystko przewaliłaś- wrzeszczy po mnie.
- Przepraszam.
- To nie ma przepraszam.
- To nie moja wina. - mówię.
- Jak nie twoja to czyja.
- A ciebie to jak wylali wydzierał się ktoś?
- Nie, bo byłem pierwszy i co Cię ja obchodzę?- krzyczy
- Jake idę po rodziców- mówi Jacob i wychodzi.
Jake zamyka za nim drzwi i się na mnie rzuca. Dusi mnie, a ja nie umiem oddychać.
- Jake! Jake! Puść ją ! - woła Jacob uderzając pięściami w drzwi.
- Jake! Proszę puść- patrzę w jego zielone oczy, jego uchwyt się popuszcza.
- Dziękuje- mówię.
Z chodzi ze mnie. Wychodzę z pokoju i idę do łazienki. Przebieram się w czarne spodnie i niebieską bluzkę.
Schodzę na kolację. Jemy w ciszy, którą przerywa dzwonek do drzwi. Na ekranie pojawia się porucznik Graff z majorem Gawen Smith.
- Witam chciałbym porozmawiać z Kadetką Emily Anderson...
- Dobrze, proszę wejść.- mówi mój ojciec.
Idziemy do salonu. Tylko mama, tata, goście i ja.
- Baczność! Spocznij! - rozkazuje Major Smith.
- Witam kadetkę Emily Anderson przyszłem tu aby powiedzieć ci że zostałaś przeniesiona do szkoły boju.
- A Ender? - pytam.
- On także...- odpowiada porucznik
- Emily jak nie chcesz to nie musisz jechać - mówi płaczliwym głosem mama.
- Mamo ale ja chce i pojadę żeby pokazać komuś że nie jestem słaba. - mówię
- Komu Jak'owi?
- Tak mu... wydaliście miliony na mnie, nie może iść się to walić.
- Kadetko Anderson niech się pani w to ubierze- major rzuca mi ubrania- czekamy przed domem.
Szybko przebieram sie w strój i żegnam się z rodzeństwem.
- Jake zobaczysz jeszcze będę kimś wielkim.
- Nie wątpie siostrzyczko - odpowiada
- Jacob pisz do mnie, proszę. - mówię i się do niego tulę.
Sam nie chodził na szkolenia, bo był zbyt wrażliwy.
- Żegnajcie- mówię i wychodzę. Jedziemy do lasu, do statku żeby wystartować. Ostatni raz oddycham świeżym powietrzem. Wchodzę do statku.
- Emily zajmi miejsce.- mówi Graff
Widzę dużo dzieci w moim wieku, jedne są nawet starsze. Bernard. Nasze spojrzenia się krzyżują. Siadam w ostatnim rzędzie. Jedno miejsce jest jeszcze wolne. Wchodzi Ender.
- Spóźnialski- wołają wszyscy.
- A ona także- Bernard pokazuje mnie palcem.
Wszyscy wybuchają śmiechem.
- Ender? - pytam gdy siada obok mnie.
- Czego dusza pragnie?
- Czemu jesteś pobity?
- Peter. To znaczy brat- wyznaje.- Ty też nie wyglądasz najlepeij.
- Jake. Brat. - mówię i startujemy.
Lecimy przez jakieś 30 minut i jakiś chłopak chce zwymiotować, ale jednak nie.
- Jestem Emily, a ty? - pytam chłopaka który siedzi obok mnie.
- Groszek. Mały wzrost, ale nie mózg. A tamten co chciał puścić pawia to Alai.
- Okej. Dobrze.
- A ten obok ciebie to?
- Ender.- odpowiadam
- Serio?- pyta
- Tak, coś nie pasuje?
Na pokład wchodzi porucznik Graff.
- Wszystko w porządku Alai?
- Tak w jak najlepszym - odpowiada.
Zdałam sobie sprawę, że obróciłam głowę żeby widzieć porucznika Graffa.
Ender zrobił to samo.
- Anderson! Wiggin!- woła
- Tak, ser? - pytamy
- Coś was śmieszy?
- Po prostu pomyśleliśmy, że to jest śmieszne- tłumaczę.
- Czy resztę to śmieszy? - pyta porucznik.
- Nie, ser! - odpowiadają.
- A powinna wytłumacz Ender dlaczego.
- Ponieważ w grawitacji nie ma pionu i poziomu jest tylko góra i dół. Możesz się znaleść w dowolnej pozycji jeśli o tym pomyślisz. - tłumaczy Ender.
- Tak jest.
Porucznik wychodzi, a my zostajemy. W końcu dolatujemy do szkoły. Wychodzimy ostatni. Kierujemy się za wszystkimi do sali gdzie będziemy spać.


wtorek, 10 czerwca 2014

Hey

Jestem Misia i mam 13 lat. Piszę dużo blogów, a ostatnio zrobiłam sobie maraton filmowy i oglądałam filmy m.in. Intruz i Gra Endera. Bardzo polecam, te filmy i  proponuję na ich oglądanie wziąść paczkę chusteczek, bo beczałam nawet nie wiem dlaczego. Książki będę dopiero czytać więc to jest fanfiction i może nie wszystko będzie się zgadać z prawdą która jest zawarta w filmie i książce. Fanfiction o Grze Endera.
Może coś od siebie?
Oczywiście
1. Moja ulubiona książka.
- Szeptem i Dary Anioła.
2. Ulubiony Aktor/ Aktorka
- Jena Malone i Asa Butterfield
3. Ulubiony kolor.
Zielony i niebieski
4. Imiona które mi się podobają.
Oliwia, Maksymilian i Kuba
Jakieś pytania od was? Zadawajcie śmiało :)